Autor: Neil Gaiman
Tytuł: Amerykańscy Bogowie
Tytuł oryginału: American Gods
Gatunek: Fantastyka
Liczba stron: 598
Wydawnictwo: Mag, Warszawa 2008
ISBN: 9788374800907
Ocena: 9/10 (wybitna)
Z literaturą fantasy dopiero zaczynam swoją przygodę, ale o nazwisku Neila Gaimana słyszałam wielokrotnie, dlatego też, jako prawdziwy mól książkowy nie mogłam odmówić sobie przyjemności przeczytania chyba najsłynniejszego dzieła tegoż autora.
"Zawsze powtarzam, że miasto nie jest miastem, jeśli nie ma w nim księgarni. Może nazywać się miastem, ale bez księgarni nikogo nie nabierze."
W epicentrum wydarzeń, które toczą się w "Amerykańskich Bogach" staje niejaki Cień. Po odsiadce za pobicie wychodzi on przedwcześnie z więzienia. Marzy o tym, aby wrócić do ukochanej żony i zacząć życie od nowa. Jednak nie jest mu to dane, gdyż kobieta ginie wraz z jego najlepszym przyjacielem w wypadku samochodowym. Cień zupełnie nie wie co począć w tej sytuacji, tym bardziej, że na jaw wychodzi romans Laury i jego przyjaciela. Nie można wiele zrobić, czy wyjaśnić, gdyż ich już nie ma. Wedy znikąd pojawia się Pan Wednesday, który oferuje mu pracę. Mimo początkowej niechęci Cienia, ten przyjmuje ofertę i zaczyna swoją podróż wraz Wednesday'em po Ameryce. Wkrótce zaczynają mieć miejsce dziwne wydarzenia, których przyczyną jest konflikt starych i nowych amerykańskich bóstw, a postać Cienia będzie musiała odegrać kluczową rolę.
"Amerykańscy Bogowie" to lektura, która oprócz postaci Cienia, która jak przystało na nazwę raz się pojawia, a raz zanika, skupia się na bożkach, a dokładniej mówiąc na walce pomiędzy starożytnymi bogami znanymi z panteonów wszystkich wierzeń świata, a nowymi, którzy wymyślili ludzie, czyli: pieniędzmi, używkami, mediami, czy też nowymi technologiami. Zatem należałoby postawić pytanie: kto wygra tą walkę? Odpowiem przytaczając słowa jednego z bohaterów, "ostateczna walka rozegra się w ludzkich umysłach".
Autor musiał włożyć w to dzieło dużo pracy, przede wszystkim ze względu na mnogość wątków mitologicznych. Na kartach powieści pojawiają się boscy bohaterowie chociażby takich wierzeń jak: celtyckie, skandynawskie, egipskie, afrykańskie, czy słowiańskie.
Historia przedstawiona przez autora z pewnością nie byłaby tak interesująca, gdyby nie styl Gaimana, który wprowadza czytelnika w hipnotyczny i magiczny wymiar rzeczywistości, tym samym sprawiając, iż ma się wrażenie, że jest się unoszonym z fotela przez nadziemskie siły .Powieść utrzymana jest w nierzeczywistym tonie, lecz nie jest pozbawiona humoru. Napisana raczej prostym językiem i przystępnym dla czytelnika. Gaiman nie stroni od pokazywania symbolizmów, ale też bawi się z czytelnikiem w kotka i myszkę za pomocą gry słownej. Autor przedstawia także Amerykanów, którzy są zlepkiem kultur i zapomnieli o tym co ważne, tym samym goniąc do przodu, a szybki rozwój cywilizacji wypaczył ludzi, którzy zapominają o korzeniach i historii, a kultywują to co jest modne, tu i teraz. Dzieło to także zmusza czytelnika do zatrzymania się w miejscu i zastanowienia się dokąd zmierza egzystencja ludzka.
"Amerykańscy Bogowie" to jedna z najlepszych powieści z gatunku fantasty, która pojawiła się na przestrzeni kilku lat. Fakt ten potwierdza lista nagród, jakie otrzymała m.in. Hugo, Nebula oraz Bram Stoker Award. W Polsce również książka cieszy się popularnością i doczekała się już 6 wznowień. Nie zastanawiajcie się, tylko po prostu ją przeczytajcie.
Neil Gaiman to urodzony w 1960 roku w Anglii pisarz, scenarzysta, redaktor, autor licznych powieści, komiksów, opowiadań fantasy, science-fiction i grozy. W Polsce uważany za postmodernistę, mimo, iż sam temu zaprzecza. Wiele tworów Gaimana zostało zekranizowanych.
Neil Gaiman Źródło |
Recenzja bierze udział w wyzwaniu: Biblioteczne
Tego jeszcze nie czytałem, ale jedno spotkanie z Gaimanem już miałem i było bardzo udane, więc mnie nie trzeba do tej pozycji przekonywać :D
OdpowiedzUsuńBTW. Polecam Chłopaki Anansiego - też niesamowicie przyjemna lektura ;)
I ja polecam CHA :) Amerykańscy bogowie to jedyna powieść tego autora, której nie czytałam. Mam tę wersję ze zdjęcia i na pewno przeczytam jeszcze w tym roku. To jeden z moich ulubionych autorów.
UsuńNie czytałam książki, ale po Twojej recenzji bardzo mnie do niej ciągnie.Uwielbiam takie klimaty.
OdpowiedzUsuńAmerykańscy bogowie to moja ulubiona książka Gaimana. Cudownie zarojona mnóstwem nawiazań do przeróżnych mitologii, bez znajomosci których połowy tropów nie da się samodzielnie odkryć. To także książka, która zachęca do poszerzania wiedzy do mitologiach. No i mnie po tej książce kusiła kolejna - Chłopaki Anansiego :)
OdpowiedzUsuńMoje pierwsze spotkanie z Gaimanem :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam fantasy, ale Gaiman jest jednym z autorów, do którego mam opory w kwestii rozpoczęcia czytania jego powieści w ogóle. Na pewno przemóc się przemogę, ale na razie nie ciągnie mnie do jego twórczości. Niemniej jednak recenzją mnie zachęciłaś i zaintrygował mnie dobrze dopracowany jak sądzisz motyw wielości bóstw i religii. Na pewno sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńNie poznałam jeszcze nic tego autora, ale skoro ,,Amerykańscy Bogowie'' warci są uwagi, to chętnie się z nimi zapoznam!
OdpowiedzUsuńCóż w ogóle nie czytam fantastyki, ale nie mówię nie... może kiedyś w końcu zacznę :) Póki, co ogarniam swoje półki, niestety to nie takie proste, czas ograniczony, a ciagle dochodzą nowe pozycje... ;) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZ twórczości Gaimana czytałam do tej pory "Gwiezdny pył" i strasznie mi się podobał. "Amerykańscy Bogowie" czekają w swojej kolejce na półce :)
OdpowiedzUsuńTo kolejna pozytywna recenzja "Amerykańskich Bogów" jaką czytałam. Na pewno sięgnę po ten tytuł. Nawet wiem, na której półce w bibliotece go szukać :)
OdpowiedzUsuńJa też za fantastyką nie przepadam, ale skoro Ty tak zachwalasz, to powinna i mnie ta książka przypaść do gustu :)
OdpowiedzUsuńKolejna recenzja wychwalająca książkę! Może jednak przeczytam ją szybciej niż później :D
OdpowiedzUsuńTo jest książka, na którą poluję od dawna. Dobrze, że mi ją przypomniałaś:)
OdpowiedzUsuńMnie całą twórczość Gaimana od dawna bardzo kusi. Szczególnie po obejrzeniu ekranizacji "Gwiezdnego pyłu":)
OdpowiedzUsuńNie znam autora, ale lubię fantastykę i skoro tak zachwalasz widać nie ma wyjścia, trzeba się z nią zapoznać:)
OdpowiedzUsuńMam zamiar dopiero zacząć swój 'romans' z książkami tego autora. Mój brat ma kilka z jego pozycji i zobaczę czy widnieją tam Amerykańscy bogowie. Jak nie no to zacznę od innych ksiazek, ale do recenzowanej przez Ciebie pozycji z pewnością w niedalekiej przyszłości sie spotkam :)
OdpowiedzUsuńTymczasem zapraszam Cię do mnie na nowy post tym razem co nieco o filmach :)
Wiele dobrego słyszałam o tej książce, ale sama jeszcze jej nie przeczytałam. Przyznam, że mam wielką ochotę zmierzyć się z tą historią:)
OdpowiedzUsuńKurczę, z jednej strony ”Gwiezdny pył”, który mnie rozczarował, a z drugiej rozchwytywana „Amerykańscy bogowie”. Będę musiała się zastanowić, czy sięgnąć po inne książki Gaimana.
OdpowiedzUsuńStylu pisarza jeszcze nie poznałam, ale bardzo lubię fantastykę więc muszę szybko to nadrobić :)
OdpowiedzUsuńCzytałam "Ocean na końcu drogi" i jestem pewna, że jego książki nie są dla mnie. Zupełnie mi się nie podobało!
OdpowiedzUsuńNie lubię czytać powieści z gatunku fantasty, ale niniejsza pozycja wzbudziła moje zainteresowanie, więc chyba jednak dam jej szansę.
OdpowiedzUsuńOd dawna interesuje mnie twórczość tego autora, jednak jeszcze z żadną jego książką nie miałem bliższego kontaktu :P
OdpowiedzUsuńAle muszę przyznać, że okładki ma świetne. Najbardziej podoba mi się ta:
http://www.film.gildia.pl/_n_/literatura/tworcy/neil_gaiman/nigdziebadz-wyd-2014/okladka-200.jpg
:D
Pozdrawiam :)!
Melon
Choć pierwszy raz słyszę o tej książce, mam ochotę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńCzytałam, bardzo mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńNapisałam na FC, że to nie mój gatunek, ale czytając twą recenzję zachęciłam się....ci "Amerykanie" mnie intrygują.
OdpowiedzUsuńJedna z moich ulubionych książek! Podobała mi się to, jak została poprowadzona historia, tajemnica, zagadkowość i walka między starymi a nowymi bogami... Ciekawy pomysł na opowieść, w końcu w dzisiejszych czasach Internet, media czy nowe technologie są w pewnym sensie "bogami", ciągle obecnymi w naszym życiu... Mam w planach i inne książki Gaimana i na pewno je przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
--------------------------------
Recenzje https://iambiblioholic.wordpress.com/
Słyszałam dużo o tym autorze, wszystkie opinie były pochlebne. W tym momencie poluję na inne jego książki, ale o tę pozycję także zahaczę.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie: http://chcecosznaczyc.blogspot.com/
Sam Gaiman to dla mnie jeden z tych autorów, dzięki którym regularnie sięgam po fantastykę, ale "Amerykańscy Bogowie" są według mnie dużo lepsi w wersji redakcyjnej niż tej autorskiej, która jest teraz wszędzie. Autorska mnie okropnie znudziła już w połowie.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Gaimana, ale akurat ten tytuł z jego dorobku jeszcze przede mną. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam tylko "Na szczęście mleko". Za fantasy nie przepadam. Jak to się dziś mówi: nie kumam bazy ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam jego "Księgę cmentarną", ale byłam rozczarowana.
OdpowiedzUsuń