piątek, 6 września 2013

FESTIWAL STRACHU - Graham Masterton

Autor: Graham Masterton
Tytuł: Festiwal strachu
Tytuł oryginału: Festival of Fear
Gatunek: Opowiadania, horror
Liczna stron: 296
Wydawnictwo: Rebis, Poznań 2006
ISBN: 8373016708
Ocena: 6/10 (dobra)

Nadszedł piątkowy wieczór, dla większości z Was tym samym rozpoczął się długo wyczekiwany weekend. Dlatego też dziś coś specjalnego i z dużą dawką grozy. Mowa oczywiście o "Festiwalu Strachu", na który składa się 10 opowiadań. Forma jest różnorodna, bowiem jedne opowiadania są bardzo krótkie, drugie dłuższe, ale mianownik mają jeden, czyli wzbudzić w czytelniku chwilę grozy, a zarazem podnieść poziom adrenaliny, który osiągnie apogeum. Ale, czy  faktycznie tak było?

Graham Masterton ur. w 1946 roku w Edynburgu. Brytyjski pisarz, który przede wszystkim znany jest z gatunku horrorów. Autor zadebiutował wydaniem powieści "Manitou", która stała się bardzo szybko, światowym bestsellerem, a dwa lata później "weszła" na szklany ekran. Wielokrotnie nagradzany prestiżowymi nagrodami m.in. za takie tytuły jak: "Zwierciadło piekieł", "Wizerunek zła", czy "Kostnica".

Jesteście gotowi? Zatem zaczynamy od pierwszego krótkiego opowiadania, liczącego zaledwie 500 słów pt. "Sarkofag". Jednak niech ten niepozorny tytuł Was nie zmyli :) Zamiast grobowca, zostaje przedstawiona makabryczna historia o... niech to pozostanie zagadką ;) Opowiadanie to jest idealnym wprowadzeniem na głębsze wody...

"Burgery z Calais"okazują się być "idealne" dla miłośników fast-foodów. Opowiadanie przedstawia historię niejakiego Johna, bezrobotnego, który przebywa setki mil na pogrzeb znajomego. Niestety pech chciał, iż auto Johna się zepsuło. Ze względu na długi czas naprawy i małej ilości gotówki, zostaje zmuszony podjąć pracę. Tak zostaje szefem kuchni sieci fast-foodów "U Tonnego". Jedna ze skarg klienta wystarczyła, aby John nabrał podejrzeń. Przeprowadza "śledztwo" na własną rękę, które ma niestety makabryczny finał...

"Bazgroła" to kolejne opowiadanie, które serwuje nam autor. Głównym bohaterem jest Peter, który odczytuje napisy z różnych miejsc takich jak: mury, ściany, czy lustra. Zawierają one groźby, czasami sugestie, a bywa, że i nakazy. Staje się to obsesją naszego bohatera i prowadzi do spotkania z tytułowym Bazgrołą. Szczęśliwego rozwiązania nie można się spodziewać.

"Epifania". Zapewne większość z Was wie, że Masterton słynie także z poradników erotycznych. W tym opowiadaniu postanowił wykorzystać swoją "wiedzę" na ten temat.  Tym razem główną bohaterką jest Jessica, która szukając schronienia przed deszczem trafia do Galerii sztuki. Tam zastaje dosyć nietypową wystawę, przedstawiającą mężczyzn w aktach seksualnych. Kobiety uwagę przykuwa obraz wietnamskiego mężczyzny, który sprawia, iż Jessica przestaje nad sobą panować. Dosłownie fantazjuje na jawie. Mąż kobiety zauważa nietypowe zachowanie swojej żony, zostaje nakłoniony przez żonę do obejrzenia wystawy. Próba przerwania obłąkania kończy się... fiaskiem.

Pora na przedstawienie "Posocznicy". Autor przedstawia nam Mellanię i Davida, parę idealną. Jednak jak to w życiu często bywa, z nadmiarem uczucia też można przesadzić. Szaleńcza miłość nakazuje im się połączyć w jedno ciało. Przestają wychodzić z domu, izolują się od znajomych i rodziny, aby obsesję przeistoczyć w rzeczywistość...To było naprawdę mocne opowiadanie...

"Sąsiedzi z piekła". Jiim udaje się do babci, która leży na łożu śmierci. Kobieta wypowiada swoje ostatnie słowa, które brzmią następująco: "Obiecaj, że nie będziesz źle myślał o swojej matce". Jimm od tej pory ma koszmary senne, które wydają się być rzeczywistością. W swojej głowie słyszy krzyki dziecięce. Czy możliwe, że wyparł ze świadomości makabryczne wspomnienia? 

"Anty-Mikołaj" znakomite opowiadanie oparte na legendzie. A starszy pan z siwą brodą i czerwonym przebraniu, tym razem, nie zostaje przedstawiony w pozytywnym świetle. Jack wraz z kumplem poznają legendę o Mikołaju czarowniku, który nie rozdawała prezentów za darmo. Za "dobry uczynek" żądał przysługi, jeśli nie została wykonana to zabierał to najcenniejsze...

"Wizerunek zła" opowiada o grupie archeologów, którzy badając teren, natrafiają na miejsce, które nawiązuje do legendy o królu Arturze. Mowa tutaj o Shalocie, który nawiązuje do Lady Shalott. Archeolodzy zabierając lustro, nie zdają sobie sprawy, że lustro "żyje"...i przyprawi nie lada kłopoty, a nawet może pozbawi kogoś życia? Warto wspomnieć, iż do napisania tego utworu Masterton został zainspirowany twórczością poety Alfreda Tennsyona, który napisał wiersz pt. "The Lady of Shalott."

"Camelot" to kolejny utwór, którego głównym atrybutem staje się lustro. Tym razem narzeczona Jacka zostaje wciągnięta przez lustro. Policja powiadamia, go o tym fakcie, a on oczywiście próbuje odzyskać kobietę swojego życia, ale czy jest to możliwie?

"Towarzystwo współczucia" to już ostatni utwór z jakim trzeba się zmierzyć.  Przedstawia instytucję, która okazuje współczucie swoim członkom, po stracie bliskiej osoby. Martinowi odeszła żona, sam zapadł w depresję, a ogłoszenie w gazecie, miało okazać się wybawieniem. Jednak w życiu nie ma nic za darmo i "towarzystwo współczucia" oczekuje czegoś w zamian...

"Festiwal strachu" to zbiór 10 opowiadań, które przedstawiają bardzo różnorodną tematykę. Warsztat autora oceniam, jako dobry, chociaż posługuje się on prostym językiem, ale z kolei opowiadania czyta się bardzo szybko. Do atutów można zaliczyć z całą pewnością kreatywność autora, bowiem, każde opowiadanie czymś zaskakuje. Jak to w zbiorach bywa, poziom jest bardzo różnorodny, można znaleźć tu bardzo dobre, jak i słabsze teksty. Chociaż jest to literatura grozy, to autor starał się także przekazać,poprzez kreację swoich bohaterów, zarys psychologiczny i przyniosło to efekty, w postaci nadania głębi opowiadań, sprawiając, że nie były one puste. Masterton, aby urozmaicić tenże zbiór nie wystrzega się czarnego humoru i ironii. Niestety na podstawie tego zbioru, można wyraźnie dostrzec, że momentami autor przesadza i nie zna umiaru, chociażby nadużywając swojej wiedzy w sferze seksualnej. 

Na wyróżnienie zasługują takie tytuły jak: " Sąsiedzi z piekła", "Towarzystwo współczucia", "Posocznica" (wydaje mi się, że to najmocniejszy utwór w całym zbiorze) . Najsłabszym utworem był "Camelot". Z autorem miałam styczność po raz pierwszy, spotkanie to przebiegło dobrze. Bywały momenty, gdzie żołądek podchodził mi do gardła, a bywały momenty, gdzie się nudziłam. Chwilę grozy przeżyłam, apogeum adrenaliny, gdzieś po drodze też się pojawiło, aby następnie opaść i trochę móc odpocząć ;) Polecam, bo warto przeczytać, chociaż kto się spodziewa poziomu Kinga, może się rozczarować. Lektura nadaje się dla czytelników o mocnych nerwach :) Zatem, kto ma ochotę na "Festiwal strachu"? :) 

"Są w życiu takie rzeczy, których lepiej nie szukać."

"To co widzisz, co czujesz, wszystko jest w Twojej głowie."

"Co rano budzimy się, wstajemy z łóżek i nigdy nie wiemy, w jakim momencie życie przywali nam prosto w twarz."

49 komentarzy:

  1. Wstyd się przyznać, ale nie przeczytałam ani jednej książki tego autora. O tej powieści nawet nie słyszałam... Dziękuję za przypomnienie. W najbliższym czasie postaram się przeczytać choć jedną pozycję z dorobku pana Mastertona. Nie wykluczam "Festiwalu strachu".
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żaden wstyd sama co dopiero zasmakowałam jego twórczości ;) chętnie poznam następne dzieła tego pana, gdyż w jakiś sposób mnie zaintrygował :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Ja mam ochotę:) Lubię opowiadania, ostatnio ustawiły się w przyjemny stosik do przeczytania. Wprawdzie tematykę wybrałam trochę inną, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby dorzucić Mastertona:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Urozmaicenia względem tematyki, zawsze mile widziane :) Przyjemnej lektury :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Nie przeczytałam jeszcze nic z Mastersona - uwielbiam opowiadania, wiec z chęcią bym po nie sięgnęła.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zbiory opowiadań bardzo lubię i chętnie czytam, tym bardziej jeżeli są z nutką grozy. Czytałam już jedną książke tego autora, ale nie w całości. Miałam bardzo stary egzemplarz, w którym brakowało stron. Chętnie przeczytam recenzowany przez ciebie zbiór.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami też trafia mi się "wybrakowany" egzemplarz, ale cóż zrobić :) W takim razie zapraszam na "Festiwal strachu" :)

      Usuń
  5. Nie czytałam nic tego autora, ale nic straconego, kiedyś nadrobię:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja, też mam kilka takich autorów, chociażby panią Collins ;)

      Usuń
  6. Masterton ma genialne opowiadania! Uwielbiam jego twórczość!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te wypadły całkiem dobrze, ale zdania są różne, mnie akurat przypadły do gustu. Chętnie przeczytam inne jego opowiadania, chociażby dla porównania :)

      Usuń
  7. Ciekawie się zapowiada od czasu do czasu lubię poczytać opowiadania :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie czytała żadnej książki tego autora, a szkoda. Być może sięgnę właśnie po tą :) Pozdrawiam, Livresland :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, ale ja też dopiero poznaję twórczość Mastertona :) Również pozdrawiam :)

      Usuń
  9. W sumie to zainteresowała mnie tylko "Posocznica" i być może skończy się na tym, że to konkretne opowiadanko wyszukam sobie gdzieś w Internetach, a resztę sobie daruję :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Niektóre z pomysłów wydają się ciekawe, ale raczej nie przeczyta. Nie mój gust.

    OdpowiedzUsuń
  11. Długa recenzja, ale przeczytałam ją od deski do deski (zresztą jak wszystkie, co zwykle zajmuje mi nawet do trzech godzin...) i choć nie lubię opowiadań, to dla tej książki chętnie zrobię wyjątek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo :) Naprawdę mi miło, że przeczytałaś wszystko i wytrwałaś :)

      Usuń
  12. mój ulubiony pisarz - opowiadań (akurat tych) jeszcze nie czytałam, ale na pewno będę. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja chyba nie mam ochoty na "Festiwal strachu", mam za słabe nerwy ;) ale o dziwo, choć nie lubię opowiadań grozy, kilka w tym zbiorze mnie zainteresowało - "Posocznica" i to o fastfoodzie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AAA, nerwy to trzeba mieć mocne. Ale zawsze możesz wybrać tylko te, które Cię zainteresowały, taki to plus formy opowiadań:) Pozdrawiam :)

      Usuń
  14. Myślę, że nie ma co porównywać Kinga i Mastertona. Każdy z nich bazuje na czymś innym i ma inny styl pisania. Uwielbiam obydwóch pisarzy, a do tej książki z przyjemnością zajrzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też racja, każdy w końcu tworzy swój styl i każdy pracuje na swój sukces ;) Pozdrawiam :)

      Usuń
  15. Chętnie przeczytam, bo miałam okazję czytać jedynie jego poradniki erotyczne, więc z przyjemnością poznam go od innej strony.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ale ja się kiedyś zaczytywałam w Mastertonie... :) Może pora do niego wrócić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że to znak, że akurat o nim pisałam, więc możesz tylko jedno zrobić... ;)

      Usuń
  17. Kiedyś zaczytywałam się w Mastertonie jak szalona :D oczywiście ten tom czytałam, ale jakoś nie pamiętam o czym były te opowiadania :) z kolei jego powieści na dłużej zapadają w pamięć i mniej więcej potrafiłabym streścić każdą, którą czytałam, a trochę tego było :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogólnie chyba powieści zapadają bardziej w pamięci, a opowiadania szybko się zapomina. Bynajmniej ja tak mam :)

      Usuń
  18. Polubiłam ostatnio tego autora, lecz nie cierpię opowiadań, więc się nie skuszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie darzę szczególną sympatią tej formy, ale ciekawość czytelnicza góruje :)

      Usuń
  19. Opowiadań nie lubię, ale do Mastertona muszę kiedyś wrócić.

    OdpowiedzUsuń
  20. lata temu miałam prawdziwą obsesję na punkcie Mastertona i do dziś darzę go sympatią, ale mam świadomość, że część jego historii jest bardzo przesadzona. są rejony fantazji, gdzie nawet pisarze nie powinni się zapuszczać ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Jeden z moich ulubionych pisarzy :) Książkę tą kupiłam koleżance na urodziny, a przeczytałam z niej tylko "Epifania". Było to dawno temu już, ale pamiętam dokładnie, że sceny erotyczne były dosyć... Dokładne :)
    Masterton ma swój specyficzny styl. Bardzo często przeplatają się u niego wątki erotyczne, właściwie nie pamiętam książki bez tego. Jego język jest prosty, łatwy, nie stroni od dokładnych opisów erotycznych czy rozlewu krwi. Czasem zastanawiam się na jakich prochach jest, kiedy pisze swoje powieści. Ale często czytając jego książki mam dreszcze, bo - przynajmniej u mnie - wzbudza strach, ciekawość i emocje. Wg mnie jedną z najlepszych, dotąd czytanych książek, są "Zaklęci". Autora polecam, bo ma coś w sobie :)
    Dziękuję za pozytywny komentarz u mnie na blogu :) Również chętnie będę do Ciebie zaglądać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie chętnie zajrzę do "Zaklętych", no tak, żeby tak pisać trzeba coś brać :) Ostatnio coraz więcej książek czytam, właśnie w których dominują wątki mocno erotyczne i przyznam, że trochę mnie już to nudzi :) Ale Mastertona dalej będę czytać :)

      Usuń
  22. O tak, tym razem Ci wybaczę, w końcu chodzi o książki i czytelnictwo ;) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ostatnio coraz chętniej sięgam po opowiadania. A uwielbiam opowiadania grozy. Jeśli są zajmujące, to tym bardziej. Nie slyszałam o powyższym tytule, ale zaciekawiłaś mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opowiadania grozy są wciągające i czytało się je bardzo szybko, aż mnie to zdziwiło jak zorientowałam się, że to już ostatnia strona. Do autora na pewno jeszcze powrócę :)

      Usuń
    2. Czytałam "Po zachodzie słońca" - opowiadania Kinga. Różnej jakości, ale generalnie mi się podobało, więc polecam.

      Usuń
  24. Ja! Ja mam ochotę! Zdecydowanie - ponieważ tego jeszcze nie czytałam. Uwielbiam Mastertona! Chyba najbardziej przeraziło mnie "Zaklęci". Bałam się ścian! Hahahaha do czego to potrafi doprowadzić mistrz horroru + zbyt bujna wyobraźnia! :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku!
Dziękuje za odwiedziny i pozostawienie komentarza. Wszystkie są dla mnie cenne i czytane, chociaż nie zawsze udaje mi się na nie odpowiedzieć.
Zastrzegam sobie prawo do usuwania treści wulgarnych i obraźliwych skierowanych do mnie bądź moich czytelników.