Autor: Izabela Sowa
Tytuł: Ścianka działowa
Gatunek: Powieść wspólczesna
Gatunek: Powieść wspólczesna
Liczna stron: 240
Wydawnictwo: Nowy Świat, Warszawa
ISBN: 9788373863156
Ocena: 7/10 (bardzo dobra)
Zupełnie przypadkowa książka, której nie miałam zamiaru czytać w najbliższym czasie wyprowadziła mnie z równowagi. W pierwszym momencie miałam ochotę troszkę skrytykować tę książkę, jednak coś mnie powstrzymywało od tego zamiaru. Każdego dnia się myślałam o przesłaniu, które autorka skryła... no właśnie na dnie, a którego w pierwszej chwili nie dostrzegłam. Dlatego też czasami warto uspokoić emocje, przemyśleć temat i dopiero napisać.
Dionizy Fiotroń to główny bohater powieści pani Sowy. Generalnie ma wszystko: dobrą pracę, pieniądze, mieszkanie, samochód i idealną żonę. Można wywnioskować, że niczego mu już nie trzeba, ale czy na pewno? Pewnego dnia dostrzega zmiany w zachowaniu swojej żony Szarloty. Zaczyna się niepozornie od rozbitej filiżanki, nieuporządkowanej zawsze półki, a dochodzi do postawienia ścianki gipsowej w gabinecie. Dionizy zaaferowany dziwnym zachowaniem żony udaje się do pani detektyw zwanej potocznie Brzytwą. Trzeba przyznać, że stosuje nietypowe metody detektywistyczne. Zamiast śledzenia, podsłuchiwaniu, czy wywiadu środowiskowego, ona zwyczajnie rozmawia z klientami, najczęściej proponując większej ilości spędzania czasu ze sobą. Dionizy przystępuje do obserwacji i odkrywa, że tak naprawdę nic nie wie o żonie, na domiar złego podejrzewa ją o zdradę. Jak widać myśli tylko o sobie, ale czy zadał sobie podstawowe pytanie, czy Szarlota jest szczęśliwa u jego boku i co tak irracjonalnie zmieniło jej osobę? Czy Dionizy przejrzy na oczy i jak zakończy się ta historia, przekonajcie się sami.
Kreacja bohaterów jest bardzo wyraźnie zarysowana. Postać Dionizego przedstawia jak być egoistą. Natomiast Brzytwa to dosyć dziwaczna osoba. Świadczy o tym ubiór i makijaż, a także niezwykłe, ironiczne poczucie humoru, także odmienne spojrzenie na otaczający świat i ludzi.
"Ścianka działowa" autorstwa Izabeli Sowy wydaje się niepozorną książką. Bowiem dominuje tu ironiczne poczucie humoru, na początku się wydaje, że cała przedstawiona historia nie ma żadnej wartości. Ale to tylko pozory, bo w tej słodko-gorzkiej powieści, w końcu się dostrzega, aby nie popaść w egoizm, a także, aby nie zapominać o drugim człowieku. Nawet jeśli zdecydujemy się wyciągnąć pomocną dłoń, może okazać się, że jest za późno...Ważnym także aspektem tej książki jest przedstawienie pozycji społecznej, od której niekiedy uderza woda sodowa do głowy, dlatego tak ważne jest pozostać sobą i nie zapominać o drugim człowieku. Z pozoru lekka, monetami głupkowata powieść okazuje się, że jest napisana dojrzale, a kto umie czytać między wierszami, ten z pewnością to dostrzeże.
Z twórczością pani Sowy miałam przyjemność się spotkać podczas opowiadań "10 minut od centrum", które okazały się przeciętne. Chociaż teraz spojrzałabym na nie inaczej, bo wiem, że autorka ma po prostu taki specyficzny styl. Jeżeli macie ochotę na powieść, która ma ukryte drugie dno, ale także pozostawia czytelnika z refleksjami, przemyśleniami, to ta książka będzie idealna. Polecam.
Słowo a autorce:
Izabela Sowa ur. w 1969 w Stalowej Woli. Znana z serii owocowej; "Smak świeżych malin"; "Cierpkość wiśni"; "Herbatniki z jagodami".
Recenzja bierze udział w wyzwaniu: Polacy nie gęsi...
Chyba jestem za głupi na takie książki. Nie wiem jakie jeszcze przesłanie, które nie jest nam wpajane od młodości, możnaby zawrzeć w książce. Przecież to jak powtarzanie najprostszych prawd, tyle że różnymi słowami.
OdpowiedzUsuńDobrze powiedziane.
UsuńKsiążki nie znam, ale mimo wszystko chciałabym się z nią zapoznać.
Łukaszu: W sumie tak, ale zobacz ile jest tych różnych słów i pomysłów na przedstawienie tego tematu :)
UsuńModliszka: Cieszę się bardzo i pozdrawiam :)
No jakoś nie wiem. Nie przepadam za stylem Pani Sowy. Nie mówię Nie, ale też nie poszukuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Stag.
Jestem ciekawa serii owocowej, czy tez mnie przekona :) Natomiast nic na siłę, pani Sowa ma specyficzny styl, który niekoniecznie sprawdził się w opowiadaniach.
UsuńCzytałam, czytałam i przypadła mi do gustu jak zresztą większość książek Sowy, ale już z drugą odsłoną działalności Brzytwy nie byłam aż tak usatysfakcjonowana no i co gorsza chwilami mnie nużyła fabuła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ale sama postać Brzytwy bardzo ciekawa :D
UsuńMomentami głupkowata?:) Strach ryzykować lekturę:)
OdpowiedzUsuńTak szczególnie początek, robi wrażenie pustej, ale zakończenie to niweluje i stawia całość w zupełnie innym świetle :)
UsuńW Stalowej Woli??? JA jestem ze Stalowej Woli! Ooooo proszę, nawet nie wiedziałam, że mamy w Stalówce taką pisarką, ooooo :)
OdpowiedzUsuńNo widzisz, jaki ten świat mały :)
UsuńNo nie wiem. Może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńMoże :)
UsuńPonieważ reszta została uznana za niegodną publikacji :D
OdpowiedzUsuńGłównie za względu na delikatne rozmazania wynikające z poruszenia ręką (w tak 'turystycznych' miejscach trudno o chwilę na zatrzymanie się i kilkakrotne, spokojne sfotografowanie jednej rzeczy) oraz innych mankamentów.
Mówi się trudno, następnym razem :)
Szkoda, bo to niezwykłe miejsce, które budzi ciekawość :)
UsuńPosiadam "10 minut od centrum" i chyba najpierw zacznę od tego tytułu.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, czy przypadnie Ci do gustu, pozdrawiam :)
UsuńCzytałam Azyl tej autorki, nawet mi się spodobał, może skusze się też na tą pozycję:)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa Azylu bardzo :)
UsuńHmm słyszałam gdzieś o tej książce ale chyba się nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńMówi się trudno :)
UsuńNie znam pisarstwa Pani Sowy, ale obawiam się, że mogłabym nie dostrzec tych wartości ukrytych między wierszami :)
OdpowiedzUsuńTeż w pierwszej nie dostrzegłam dopiero później mnie oświeciło ):
UsuńIroniczne poczucie humoru to coś co lubię :) Ale w najbliższym czasie mam już pełną listę książek do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak i ja :)
UsuńZ chęcią bym po nią sięgnęła.
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo :)
UsuńIntryguje- to drugie dno ukryte pod lekkością i specyficznym humorem.
OdpowiedzUsuńWłaśnie chyba za bardzo ten humor przysłonił mi wartość lektury, ale dostrzegłam z małym opóźnieniem, ale dostrzegłam :D
UsuńRewelacyjna recenzja, przekazuje wszystko co najważniejsze i czyta się jednym tchem :) Bardzo kusząca propozycja, ale może na dalszą przyszłość jednak. Mam tyle zaległych-polecanych, które ciągle odkładam... Już sie niejednokrotnie przekonałam, że książki 'z całkowitegp przypadku' okazały się najlepsze. Tak trafiłam na "Matkę Ryżu", która została jedną z moich ulubionych.
OdpowiedzUsuńMoże w tym jakaś metoda brać z przypadku :) Dzięki za miłe słowa :)
UsuńCzy to prawda że książki pani Sowy stylem przypominają trochę Monikę Szwaję?
OdpowiedzUsuńChciałabym Ci odpowiedzieć, ale niestety nie mogę, bo Szwaja dopiero przede mną :)
UsuńLubię jak książka zaskakuje :)
OdpowiedzUsuńJa też :) jeszcze jak pozytywnie :)
UsuńPostacie faktycznie wydają się być bardzo ciekawe. Chętnie tę książkę przeczytam:)
OdpowiedzUsuńCiekawe i komiczne bynajmniej w przypadku pani Detektyw :)
UsuńMyślę, że dam tej książce szansę :)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo :)
UsuńMyślę, że gdyby mi wpadła w ręce, to jednak chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo :)
Usuń