W ostatnim czasie zabawiłam się w łowczynię książek. Odwiedziłam kilkanaście punktów prasowych i oto moje łupy. Muszę przyznać, że polowania są bardzo męczące (ale też bardzo wciągające) z uwagi na dystrybucję, która średnio dostarcza jedno wydanie Pani domu z książką do kiosku. Zatem, żeby złowić upragnione tytuły trzeba naprawdę się napocić i przebyć kilka kilometrów przy tym odwiedzając kilkanaście kiosków. Dodatkowo na gazecie jest zaznaczone, że jest 6 książek do wyboru, przechodząc z kiosku do kiosku zauważyłam, że tych tytułów jest znacznie więcej, a tytuły, które są reklamowane hmm jakoś ich nie spotkałam. Nie mniej się cieszę, że za przystępną cenę udało mi się znacznie poszerzyć swoją biblioteczkę, w której notabene nie ma już miejsca i ciągle układam przekładam, aby jak najwięcej zmieścić.
Tak prezentuje się całość:
Myślę, że wszystko jest widoczne i tym razem nie będę opisywać. Z pewnością na przeczytanie książki będą musiały poczekać, gdyż muszę wyczytać stosiki, które mam zaplanowane w najbliższym czasie. Ale to nie koniec moich łowów, bowiem nabyłam kilka tytułów w taniej książce, zatem z pewnością niebawem się z Wami podzielę dalszymi moimi zdobyczami.
O matko kochana!!!! Ale wspaniałości! Naprawdę zacznę rozglądać się za tymi gazetkami :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, to bardzo męczący i żmudny proceder, ale przyjemny :P Dziś przebyłam pół miasta w poszukiwaniu drugiego kiosku. U nas na szczęście są tylko dwa, ale nie ma tu za wiele nowości :) Wybrałam się więc jeszcze po drodze do innego miasta, aby dokupić :P
OdpowiedzUsuńZ tych mam Homeland tylko.
No ok, ja chyba zacznę te kupować książki z gazetami ;)
OdpowiedzUsuńŁowy bardzo udane, do mojej kolekcji z chęcią bym Ci podkradła Susan Wiggs, Dianę Palmer czy Sandrę Brown. Ale reszta też bardzo ciekawa :) Miłego czytania życzę!
OdpowiedzUsuńzazdroszczę wytrwałości w "polowaniu" ;)
OdpowiedzUsuństosik bardzo pokaźny - miłej lektury życzę
Może i ja bym się przeleciała po kioskach? Już w sumie raz to zrobiłam i NIC... Po prostu w moim mieście chyba żaden sklep nie zamawia gazet z dodatkiem:(
OdpowiedzUsuńIle zdobyczy! Zazdroszczę, ja na razie nie mogę pozwolić sobie na takie zakupy. Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńO, ja chętnie upolowałabym sobie cykl o Majorce:)
OdpowiedzUsuńCo za zdobycze! Homeland i ja bym chciała. A do tego Kruche szczęście ;)
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu, przy okazji pytam o dodatki książkowe, ale chyba nie miałabym na tyle cierpliwości, żeby chodzić od kiosku do kiosku ;) Gratuluję wspaniałych zdobyczy :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę wspaniałe zdobycze! :)
OdpowiedzUsuńA jeszcze kilka dni temu żyłam w przekonaniu, że same harleqiny w gazetach są ;) Ogólnie to zainteresowało mnie to "Śniadanie z kangurem". Jutro przed pracą zaglądnę do kiosku :)
OdpowiedzUsuńWow i to wszystko z gazet? Niezła kolekcja :D
OdpowiedzUsuńNaprawdę robi wrażenie. Nie wiem czy ja sama znalazłabym aż tyle czasu zeby je wszystkie przeczytać :)
OdpowiedzUsuńDlatego życzę Ci powodzenia.
Stos piekny :)
OdpowiedzUsuńO rany! Aż tyle udało Ci się znaleźć?!
OdpowiedzUsuńU mnie w mieście w promieniu 2 kilometrów jest tylko jeden kiosk do którego przywożą gazety z książkami i to tylko po jednym egzemplarzu, i to nie po jednym egzemplarzu każdego z tytułów książek, a po jednym czasopiśmie :(
Mam też "Powrót na Majorkę", ale nie mam pierwszej części :( Mam też Cejrowskiego, ale obie książki zdobyłam w sierpniu, a nie teraz.
Polecam Susan Wiggs.
Nie miałam pojęcia, że do gazet dokładają "normalne" i, jeśli dobrze widzę, także pełnowymiarowe, w sensie nie kieszonkowe, książki! Rewelacja :).
OdpowiedzUsuńGratuluję, wspaniałe zdobycze :)
OdpowiedzUsuńHa widzę, że Ty również polujesz na książki z gazetami. Jestem pod wrażeniem Twoich lupów. Wielki szacun!
OdpowiedzUsuńNiezły stosik. U mnie w mieście rzadko natrafiam na gazety z książkami. A jak już są to raczej nieciekawe pozycje.
OdpowiedzUsuńksiążki w gazetach to fajna sprawa i są tam dość fajne pozycje! stosik świetny!
OdpowiedzUsuńGratuluje udanego polowania :)
OdpowiedzUsuńTo się nazywa wiele zdobyczy ;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że łowy udane! ;) Takiego polowania na książkę jeszcze nie robiłam. Ale kto wie, może się kiedyś skuszę;p
OdpowiedzUsuńPodziwiam za cierpliwość w "polowaniu" :). Piękne zdobycze - przyjemnej lektury życzę! (niechcący mi się zrymowało)
OdpowiedzUsuńTo sie i za tym musialas nabiegac :) ciekawe pozycje :)
OdpowiedzUsuńEhh :P Zazdroszczę Ci Diany Palmer i Sandry Brown. Wiem, że dobrze piszą ;)
OdpowiedzUsuńMoja pierwsza reakcja: O w mordeczkę! Sama też dokonałam szaleństwa zakupowego. nie w kiosku, a na olx. Kiedy przyjdzie paczka, na pewno się pochwalę :)
OdpowiedzUsuń