Autor: Sabina Berman
Tytuł: Dziewczyna, która pływała z delfinami
Tytuł oryginału: La mujer que buceó dentro del corazón del mundo
Gatunek: Powieść współczesna
Gatunek: Powieść współczesna
Liczna stron: 232
Wydawnictwo: Znak, Kraków 2011
ISBN: 978-83-240-1766-9
ISBN: 978-83-240-1766-9
Ocena: 6/10 (dobra)
„Nie pozwól, by kiedykolwiek ktokolwiek mówił ci, że jesteś gorsza. Nie jesteś gorsza tylko inna.”
„Nie pozwól, by kiedykolwiek ktokolwiek mówił ci, że jesteś gorsza. Nie jesteś gorsza tylko inna.”
O Forreście Gumpie słyszał chyba każdy. Wspominam, o tym, ponieważ "Dziewczyna, która pływała z delfinami" jest porównywana do tamtej historii. Pytanie brzmi: Czy słusznie?
Główną bohaterką jest Karen, która nie mówi, a swoim zachowaniem przypomina wręcz dzikuskę. Jej życie odmienia się po przyjeździe ciotki Isabelle, która przejmuje piecze nad dziewczynką, a także dom i firmę Pociecha, która zajmuje się przetwórstwem tuńczyków. Kobieta odkrywa, iż ma do czynienia z dzieckiem autystycznym. Karen mimo, iż nie potrafi okazywać i rozróżniać uczuć, a jej iloraz inteligencji zatrzymał się na określonym poziomie, to posiada niezwykłą pamięć. Chociaż przeprowadzone testy świadczą o debiliźmie i idiotyźmie dziewczynki, to wykazują także przejaw geniuszu. Isabelle stara się wykorzystywać atuty Karen, dlatego też dziewczyna się w jakimś stopniu robi postępy, ale nie zatraca przy tym własnej osobowości i trzyma się konsekwentnie swoich poglądów. Karen posiada jeszcze jedną bardzo istotną cechę mianowicie umie wczuwać się w uczucia zwierząt, a także ich tok myślenia i właśnie to im okazuje zrozumienie, a nie ludziom, którym uczuć nie dostrzega. Karen angażuje się w swoją pracę, jaką wyznaczyła jej ciotka, nawet wprowadziła strategię humanitarną, która przyniosła sukces, ale tylko do czasu. Świat goni do przodu, a cel Karen wciąż ten sam.
„Wtedy właśnie, stojąc jednocześnie blisko i daleko od nich, zdałam sobie sprawę, że tak będzie już zawsze. Będę blisko ludzi, ale daleko od nich.”
Autorka doskonale wczuła się w rolę Karen, stosując narrację pierwszoosobową, a zarazem pokazując świat z perspektywy kogoś tak różnego od zwykłego człowieka. Książka między wierszami ma ukryte wiele refleksji, a także podkreśla świat zwierząt, który jest niezwykle ważny i szkoda, że niektórzy, o tym zapominają okazując, wiele brutalności wobec tych stworzeń.
Moim zdaniem autorka za bardzo przysłoniła obraz autystycznej dziewczyny, tuńczykami, które także zastąpiły tytułowe delfiny. A tytuł w moim odczuciu jest nietrafny i dla mnie osobiście niezrozumiały. Co do porównania z Forrestem Gumpem oczywiście podobieństwa są, ale każdą historię traktuję indywidualnie. W ogólnym rozrachunku całość wypada dobrze, aczkolwiek delikatnie się zawiodłam. Jednak trzeba pamiętać, iż jest to debiut autorki, a tematyka też nie łatwa. Dlatego też uważam, że warto przeczytać tę książkę.
„Najbardziej niepokojące w rzeczywistości jest to, że nic nie jest napisane czarno na białym, nic nie jest pewne, wszystko może się zdarzyć albo i nie.”
Sabina Berman -ur. w 1956 roku. Z pochodzenia meksykanka. Na swoim koncie ma scenariusze zarówno filmowe, jak i teatralne.
Stoi u mnie na półce i czeka na swoją kolej ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
D. ;)
[dzosefinn.blogspot.com]
W takim razie czekam na Twoje zdanie i również pozdrawiam :)
UsuńTemat ciekawy. Może nawet bym sięgnęła... Jednak strasznie nie lubię takich historii.
OdpowiedzUsuńNie są to łatwe historie i bohaterowie, ale uważam, że od czasu do czasu warto przeczytać taką historię :)
UsuńJejku, a ja jakoś myślałam, że to wspaniała książka:P:D
OdpowiedzUsuńBo takie zbiera recenzje, ale nie do końca mi leżała, to przez dominację tuńczyków nad resztą, która została przyćmiona :)
UsuńJeśli chodzi o tytuł to rzeczywiście jest całkowicie nietrafiony... Już bardziej bym się zgodziła z tytułem Dziewczyny, która pływała z tuńczykami:P No cóż, taki tam chwyt marketingowy, podobnie zresztą jak to porównanie z Forrestem. Koniec narzekania. Książka ogólnie mi się podobała, może nie była porywająca, ale miło spędziłam z nią czas:)
OdpowiedzUsuńTeż z tym tytułem o tym pomyślałam, delfinów było tu niewiele :) Historia nie jest zła, ale w pewnym momencie musiałam zrobić przerwę, bo nie mogłam już znieść tych tuńczyków :)
UsuńTemat jest dla mnie niezwykle interesujący, więc jeżeli trafię na tę książkę, sprawdzę czy trafi w mój gust. Widzę, że trochę Cię zawiodła, więc nie obiecuję sobie zbyt wiele.
OdpowiedzUsuńZgadza się winię za to tuńczyki :)
UsuńNigdy wcześniej nie słyszałam o tej książce. Nie są one w moim guście, przyznaję. Do tego tematyka jest ciężka do czytania. Na chwilę obecną wiem, że nie sięgnę po nią, ale kto wie, może kiedyś podejmę się tej lektury.
OdpowiedzUsuńTematyka nie łatwa, ale warto czasem i coś takiego sobie poczytać :)
UsuńKsiążka leży u mnie na półce już od ponad roku, ale jakoś nie mogę się przekonać, by po nią sięgnąć. Odstrasza mnie to porównanie do Forresta, bo nie sądzę, by mogła mu dorównać. No i widzę, że mimo wszystko szału jakoś nie ma...
OdpowiedzUsuńZ tymi porównaniami to rzeczywiście przesada, szału nie ma, za to są tuńczyki :D
Usuńksiążka nie do końca w moim stylu, ale nie mówię nie bo to dla mnie dość nieznany teren, a ja lubię poszerzać horyzonty;) świetna recka! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo tak jak i ja co raz sięgam po coś nowego, nieznanego :) Dzięki za dobre słowo i również pozdrawiam :)
UsuńRzeczywiście nie jest to łatwa tematyka. Jak będę miała okazję to na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa Twojego zdania, gusta są różne, więc może Tobie bardziej się spodoba :)
UsuńCzytałam ją już jakiś czas temu, ale nadal świetnie ją pamiętam i wspominam, podobała mi się :)
OdpowiedzUsuńCzyli dobra książka skoro nadal ją pamiętasz :)
UsuńMam w planach, ale nie wiem, kiedy wreszcie się skuszę...
OdpowiedzUsuńTego to i ja nie wiem, ale też zabierałam się za nią, aż w końcu przyszedł odpowiedni czas :)
UsuńMyślę,że warto przeczytać, muszę się za nią porozglądać:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:))
Warto na pewno, ze względu na tematykę :)
UsuńZainteresowała mnie, choć myślałam, że temat będzie trochę inaczej poprowadzony. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńW sumie ja też, ale jest jak jest :) Również pozdrawiam :)
UsuńZaintrygowałaś mnie, powiem ci :)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to bardzo :)
UsuńWidziałam ją w miejskiej bibliotece, chyba wypożyczę:)
OdpowiedzUsuńTeż mam ją z tego źródła, a raczej miałam, bo już oddałam :)
UsuńMoże się skuszę, biorąc ją jako odskocznię od ostatnich tytułów jakie czytałam i książek naukowych. ;)
OdpowiedzUsuńOj to pora faktycznie na coś innego :)
UsuńTaka bohaterka i narracja pierwszoosobowa? Trzeba mieć naprawdę dobry warsztat, by to wyszło. Może kiedyś sprawdzę, czy tej autorce się udało. :) Porównania do Forresta Gumpa natomiast mnie nie przyciągają, jakoś nigdy nie byłam jego fanką (a książka o nim zupełnie mi się nie podobała).
OdpowiedzUsuńZgadza się, udać się udało, ale inne rzeczy nie wyszły ;)
UsuńCzytałam dość dawno i pamiętam, że byłam ogromnie rozczarowana. Nie sądzę, bym kiedykolwiek do niej wróciła.
OdpowiedzUsuńWidać mamy podobne odczucia, też nie zamierzam do niej wracać :)
UsuńSłyszałam coś o tej książce, nie zamierzałam czytać, chociaż po twojej recenzji prawdopodobnie się skusze :)
OdpowiedzUsuńTo cieszę się bardzo, że Cię przekonałam :)
UsuńPamiętam, że swego czasu bardzo chciałam przeczytać tę książkę, lecz w sieci krążyły na jej temat tak skrajne opinie, że postanowiłam się jednak wstrzymać z tą decyzją i teraz widzę u ciebie czytając twoją recenzje, że ogółem szału nie ma, dlatego chyba jednak spasuje.
OdpowiedzUsuńTak akurat trafiałam na dosyć dobre i bardzo dobre opinie, dlatego też się skusiłam, ale nie do końca mi leżała.
Usuńksiążka wad pozbawiona nie jest, ale sama bardzo mile wspominam z nią spotkanie. polubiłam bohaterkę, jej sposób odbierania świata. czekam co Berman pokaże nam następnym razem.
OdpowiedzUsuńTutaj się z Tobą zgodzę, bardzo dobrze przedstawione jest postrzeganie świata, tylko to gdzieś się zaćmiło przez tuńczyki, a tak być nie powinno, w przyszłości dam również autorce szansę.
UsuńForresta uwielbiam, więc i po tę książkę chętnie sięgnę, nawet jeśli miałabym się rozczarować:)
OdpowiedzUsuńByć może odbierzesz ją inaczej i lepiej ode mnie :)
UsuńRaczej nie moje klimaty. Poza tym Twoja recenzja tez jakoś nie zachęca, więc raczej sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńSą zalety, ale i wady, lektura specyficzna, trudna, nie każdemu może leżeć :0
UsuńSłyszałam już wiele o tej książce i od samego początku chciałam poznać tę historię, ale z drugiej strony nie ciągnie mnie do niej aż tak, by chcieć ją przeczytać już, teraz, natychmiast :)
OdpowiedzUsuńPrzyjdzie na nią swój czas, tak jak i w moim przypadku ;0
UsuńMam ta książkę na półce chyba od dwóch lat i jakoś nie mogę się zebrać do lektury... na rewelację się nie nastawiam, ale po Twojej recenzji wnioskuję, że ogólnie powinna mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńO to całkiem sporo :) ale jak uważasz, że Ci się spodoba, to nie ma co czekać ;0
UsuńMoże by mi się spodobała... Muszę ją sobie skombinować.
OdpowiedzUsuńByć może :) Pozdrawiam :)
UsuńNo tak, oryginalny tytuł brzmi dużo ładniej (kobieta, która zanurkowała w sercu świata). Ale niestety polskie tytuły to w gruncie rzeczy marketing. Czasami są kompletnie nietrafione. Z opisu: "Dobrze czuła się tylko, nurkując w głębiach oceanu, wśród ryb i delfinów." można wywnioskować proste skojarzenie. Ale skoro piszesz, że trochę to inaczej wyglada... Mimo wszystko uważam, że wydawnictwo dobrze dobiera wydawane książki, ma w ofercie bardzo dużo ciekawych książek. I to pewnie z powodu tej marki kiedyś "Dziewczynę..." przeczytam. Chociaż z czystej ciekawości, by samemu porównać, choć uważam, że takie odwołania do filmów czy innych - dobrych - książek z podobnym tematem to nie zawsze dobry pomysł. Czytając opis - w tym przypadku - człowiekowi samo się nasuwa.
OdpowiedzUsuńNo tak ten oryginalny tytuł by zdecydowanie pasował. Co do polskiego wydania to faktycznie delfinów było niewiele, za to dominowały tuńczyki, aż czasem mnie to już irytowało, odwracało uwagę od istotniejszych elementów i przekazu autorki, ale każdy inaczej odbiera, inaczej czuje, dlatego to moje subiektywne odczucie co do tej książki i długo myślałam, zwlekałam z napisaniem, aż w końcu mi się udało ;) Co do kwestii porównywania to takie działanie może przynieść skutek odwrotny, porównując bowiem do dzieł literackim, czytelnik oczekuje bardzo dobrego poziomu, a po takiej reklamie odczuwa się rozczarowanie i gorycz. Ale świat marketingu rządzi się swoimi prawami i w tej kwestii niewiele my, jako czytelnicy mamy do powiedzenia. Znaczy może mamy, ale nasze zdanie nie jest brane pod uwagę.
OdpowiedzUsuńKsiążka zrobiła na mnie świetne wrażenie! Trafiła w odpowiednim momencie i zdecydowanie przyjemnie ją wspominam:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Cieszę się, że ma swoich zwolenników, mnie do końca nie przekonała :)
UsuńTak właśnie czułam, żeby nie porywać się od razu, zdecydowanie trzeba czasem ochłonąć, a nie czytać - co popularne:)
OdpowiedzUsuńZazwyczaj tak robię, ale czasami pokusa jest większa i takie świetne rekomendacje, być może nie trafiła do końca w mój gust literacki.
UsuńTa książka od dawna mnie intryguje choć zdania na jej temat są generalnie podzielone. Mimo to chętnie bym zaryzykowała...
OdpowiedzUsuńChętnie poznam inne zdanie, mnie niestety tuńczyki przygniotły, zmiażdżyły, ale też dostrzegam zalety tej książki :)
UsuńKsiążka też stoi na mojej półce i czeka... każdy czytacz zna to uczucie, kiedy stosik czekających książek się powiększa. Z takimi szczegółami opisałaś książkę, że zastanawiam się, czy jeszcze zostało coś, dlaczego warto ją czytać...
OdpowiedzUsuń