środa, 15 marca 2017

JEDNOLITA CENA KSIĄŻKI - Głupota czy słuszność?



Witajcie, dziś przychodzę z dosyć kontrowersyjnym i gorącym tematem, dotyczącym świeżej ustawy w sprawie nowych książek. Jak wynika z nowych przepisów księgarz nie będzie mógł obniżyć książki przez 12 miesięcy od daty premiery, więcej niż o 5 %(istnieją wyjątki, ale odsyłam do artykułu). Ustawa ma na celu chronienie małych księgarenek, które licznie znikają na mapie. Przyznaję, że dużo książek zamawiam internetowo, ze względu na atrakcyjne ceny, teraz no cóż nie będę mogła pozwolić sobie na nowości, aż przez rok. Dramat? I tak i nie, kiedy zaczynałam działalność w blogosferze, większość książek recenzowanych wypożyczałam z biblioteki. Z czasem jednak wolałam mieć swoje egzemplarze, do których w każdej chwili mogłam zajrzeć. Myślę, że powrócę do korzystania z bibliotek, gdyż ceny przykładowo 35-40 zł jest dla mnie za duża, w internecie można było kupić o połowę taniej. Jeśli ustawa wejdzie z pewnością na blogu pojawi się mniej nowości książkowych. Myślę, że to będzie czas na nadrobienie zaległych pozycji, które kupiłam i książek, które planowałam od dawna przeczytać. Osobiście dla mnie to trochę głupota, bo większość ludzi i tak woli ebooki i te nowinki techniczne będą szły do przodu. Prędzej i później księgarenki małe upadną, chociażby, że ludzie wolą zamawiać internetowo, oszczędzając czas i dotychczas pieniądze. Taka ustawa mogłaby równie dobrze tyczyć kosmetyków, czy ubrań, więc sami oceńcie sens. Poniżej zamieszczam artykuł ze strony:



https://www.wprost.pl/kraj/10046396/Jednolita-cena-ksiazki-pomyslem-na-ratowanie-ksiegarn-Projekt-budzi-kontrowersje.html

Jestem ciekawa Waszej opinii. Jak to wpłynie na Wasze blogi?



Jednolita cena książki pomysłem na ratowanie księgarń? Projekt budzi kontrowersje„Gazeta Polska Codziennie” informuje o projekcie w sprawie jednolitej ceny książki, który powstaje w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego na podstawie...







WPROST.pl

6 komentarzy:

  1. Ustawa jest chora i kompletnie nie przemyślana. Aż mnie serce boli kiedy śledzę całą tą akcję.

    OdpowiedzUsuń
  2. BARDZO jestem przeciwna temu pomysłowi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Też nie jestem zachwycona tą ustawą. Czytelnictwa to ona raczej nie podniesie. Z pewnością jęsli będzie mi bardzo zależało na jakiejś książce to ja kupię, ale moje zakupy będą znacznie skromniejsze niż do tej pory.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszyscy wiedzą, że tutaj chodzi o wielkie sieci, a nie malutkich detalistów. Małe księgarenki zaczęły znikać jak pojawił się Empik, jeszcze przed popularnością internetowych księgarni.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem na nie, mam nadzieję, że ustawa nie wejdzie w życie ;/

    OdpowiedzUsuń
  6. Ustawa jest zła w sposób oczywisty. Być może ktoś faktycznie dzięki droższym nowościom nadrobi zaległości w starszych pozycjach, ale nie można oceniać całości tego prawa przez jeden drobny, być może nawet dobry, jego skutek. To nic innego tylko pocieszanie się. Zabrali nam nowości, ale to nic, mamy jeszcze starsze książki, których nam jeszcze nie zabrali. Skutek obiektywny jest taki, że zapłacimy więcej i zostanie nam ograniczony dostęp do literatury.

    Wskutek ustawy wcale nie zostaną poszkodowane duże sieci ani księgarnie internetowe, tylko konsumenci. Oni zapłacą więcej. Niby dlaczego interes małych księgarzy jest postawiony nad interesem konsumentów? Sama Pani wysnuła wniosek, że małe księgarnie i tak upadną. Być może tak, być może nie, ale jeśli ma Pani rację, to stanie się tak poprzez wybór konsumentów. A jedynym, który w gospodarce (tak, tak, działalność wydawnicza to część gospodarki) ma prawo decydować o rynku jest konsument, który głosuje własnymi pieniędzmi. Wszelkie próby protekcjonizmu zawsze kończą się źle i możemy np. spodziewać się przenosin wielu księgarni internetowych np. na Słowację.

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku!
Dziękuje za odwiedziny i pozostawienie komentarza. Wszystkie są dla mnie cenne i czytane, chociaż nie zawsze udaje mi się na nie odpowiedzieć.
Zastrzegam sobie prawo do usuwania treści wulgarnych i obraźliwych skierowanych do mnie bądź moich czytelników.