Autor: Lauren Oliver
Tytuł: Delirium
Tytuł oryginału: Delirium
Liczba stron: 360
Wydawnictwo: Otwarte 2012
ISBN: 978-83-7515-156-5
Ocena: 9/10
Jak miło, że jeszcze ktoś ze współczesnych autorów potrafi zaskoczyć ciekawą tematyką i historią. "Delirium" to pierwsza część trylogii jaką stworzyła Lauren Oliver.
Lauren Oliver ukończyła filozofię i literaturę na uniwersytecie w
Chicago, potem przeprowadziła się do Nowego Jorku. Mieszka na
Brooklynie. . Znana jest z powieści "7 razy dziś" i trylogii "Delirium" "Pandemonium" i "Requiem".
Miłość jest bardzo często poruszana w filmach, czy też właśnie w książkach. Jednak w tej konkretnej książce jest przedstawiona z zupełnie innego punktu widzenia. Bowiem "Delirium" to powieść o miłości, która jest chorobą i podlega leczeniu, a nie leczona może doprowadzić do śmierci.
Główną bohaterką jest Lena, która oczekuje dnia zabiegu, kiedy to zostanie podane jej antidotum na miłość. Bowiem w świecie, w którym żyje miłość uznawana jest za przebiegłą i chytrą chorobę. Jej matki nie udało się wyleczyć i choroba ją rzekomo pokonała, czy, aby na pewno? Następnie bohaterka musi przejść specjalne testy, które pozwolą sparować ją z odpowiednim kandydatem. Otuchy dodaje jej przyjaciółka Hana, która również przechodzi podobne testy. Gdy ma już dojść do zabiegu staje się coś zupełnie nieoczekiwanego i co z pewnością przeszkodzi dziewczynie się wyleczyć.
W życiu Leny pojawia się Alex tylko, że przyjaźń rodzi się w coś większego i zaskakującego. Na jaw wychodzi, że Alex jest odmieńcem i pochodzi z tzw. Głuszy. Jednak to nie stanowi problemu, bowiem para planuje wspólne życie i właśnie ucieczkę do Głuszy. Tymczasem plany zostają im pokrzyżowane, bo każdy z rodziny i otoczenia dąży do poddania Lenie zabiegowi. Nasza bohaterka zostaje pilnowana przez 24 godziny na dobę. Czy Alex przyjdzie ją uratować, czy uda jej się wymknąć i żyć normalnie? I czy dotrą do Głuszy, w której mają rozpocząć nowe życie pełne miłości? Jak zakończy się ta historia i czy na końcu będzie happy end?
Moim zdaniem "Delirium" to rewelacyjna powieść antyutopijna, gdzie mamy zupełnie inne spojrzenie na świat, miłość. Autorka pokazuje czytelnikowi zupełnie coś innego i nowego, a na dodatek przedstawia w to taki sposób, że historia wciąga czytelnika niczym wir w rzece. "Delirium" to także powieść pokazująca dwa oblicza miłości. Pierwsze, gdzie traktowane jest, jako choroba, która wymaga leczenia i jest pozbawiona jakichkolwiek emocji, a druga to ta pełna uczuć, gdzie wszystko inne przestaje się liczyć. Co mi się również podobało to wizja autorki odnośnie przyszłości Ameryki. Biorąc pod uwagę, że dużo ludzi i tak jest wypranych z uczuć, a maszyneria zastępuję ,to może kiedyś ktoś się znajdzie i wymyśli "amor deliria nervosa", czyli nową chorobę, która nazywa się miłość.
Z twórczością autorki miałam przyjemność się spotkać podczas lektury "7 razy dziś", mimo, że wspominam miło tamto spotkanie, to ta powieść podobała mi się dużo bardziej. Polecam gorąco każdej grupie wiekowej, a ja mam nadzieję wkrótce przeczytam drugą część "Pandemonium".
„Miłość – najbardziej zdradliwa choroba na świecie: zabija cię zarówno wtedy, gdy cię spotka, jak i wtedy, kiedy cię omija. Ale to niedokładnie tak. To skazujący i skazany. To kat i ostrze. I ułaskawienie w ostatnich chwilach. Głęboki oddech, spojrzenie w niebo i westchnienie: dzięki ci, Boże. Miłość – zabije cię i jednocześnie cię ocali.”
Miłość jest bardzo często poruszana w filmach, czy też właśnie w książkach. Jednak w tej konkretnej książce jest przedstawiona z zupełnie innego punktu widzenia. Bowiem "Delirium" to powieść o miłości, która jest chorobą i podlega leczeniu, a nie leczona może doprowadzić do śmierci.
Główną bohaterką jest Lena, która oczekuje dnia zabiegu, kiedy to zostanie podane jej antidotum na miłość. Bowiem w świecie, w którym żyje miłość uznawana jest za przebiegłą i chytrą chorobę. Jej matki nie udało się wyleczyć i choroba ją rzekomo pokonała, czy, aby na pewno? Następnie bohaterka musi przejść specjalne testy, które pozwolą sparować ją z odpowiednim kandydatem. Otuchy dodaje jej przyjaciółka Hana, która również przechodzi podobne testy. Gdy ma już dojść do zabiegu staje się coś zupełnie nieoczekiwanego i co z pewnością przeszkodzi dziewczynie się wyleczyć.
W życiu Leny pojawia się Alex tylko, że przyjaźń rodzi się w coś większego i zaskakującego. Na jaw wychodzi, że Alex jest odmieńcem i pochodzi z tzw. Głuszy. Jednak to nie stanowi problemu, bowiem para planuje wspólne życie i właśnie ucieczkę do Głuszy. Tymczasem plany zostają im pokrzyżowane, bo każdy z rodziny i otoczenia dąży do poddania Lenie zabiegowi. Nasza bohaterka zostaje pilnowana przez 24 godziny na dobę. Czy Alex przyjdzie ją uratować, czy uda jej się wymknąć i żyć normalnie? I czy dotrą do Głuszy, w której mają rozpocząć nowe życie pełne miłości? Jak zakończy się ta historia i czy na końcu będzie happy end?
Moim zdaniem "Delirium" to rewelacyjna powieść antyutopijna, gdzie mamy zupełnie inne spojrzenie na świat, miłość. Autorka pokazuje czytelnikowi zupełnie coś innego i nowego, a na dodatek przedstawia w to taki sposób, że historia wciąga czytelnika niczym wir w rzece. "Delirium" to także powieść pokazująca dwa oblicza miłości. Pierwsze, gdzie traktowane jest, jako choroba, która wymaga leczenia i jest pozbawiona jakichkolwiek emocji, a druga to ta pełna uczuć, gdzie wszystko inne przestaje się liczyć. Co mi się również podobało to wizja autorki odnośnie przyszłości Ameryki. Biorąc pod uwagę, że dużo ludzi i tak jest wypranych z uczuć, a maszyneria zastępuję ,to może kiedyś ktoś się znajdzie i wymyśli "amor deliria nervosa", czyli nową chorobę, która nazywa się miłość.
Z twórczością autorki miałam przyjemność się spotkać podczas lektury "7 razy dziś", mimo, że wspominam miło tamto spotkanie, to ta powieść podobała mi się dużo bardziej. Polecam gorąco każdej grupie wiekowej, a ja mam nadzieję wkrótce przeczytam drugą część "Pandemonium".
„Miłość – najbardziej zdradliwa choroba na świecie: zabija cię zarówno wtedy, gdy cię spotka, jak i wtedy, kiedy cię omija. Ale to niedokładnie tak. To skazujący i skazany. To kat i ostrze. I ułaskawienie w ostatnich chwilach. Głęboki oddech, spojrzenie w niebo i westchnienie: dzięki ci, Boże. Miłość – zabije cię i jednocześnie cię ocali.”
Witam :)
OdpowiedzUsuńŁadny blog, naprawdę. Jeśli mój Internet mi na to pozwoli zacznę Cię obserwować ( mam nadzieję, że się uda).
Co do książki, powiem szczerze, że jeszcze nie mam jej w planach, ale po Twojej rekomendacji i entuzjastycznych wpisach moich koleżanek na Twitterze na temat tej książki, chyba się na nią skuszę.
PS Czcionka. No tak. Zabieram się więc do poprawy :)
Pozdrawiam.
Hej dziękuje za komplement i za wzięcie mojej prośby pod uwagę :)A co do książki to jak najbardziej polecam i mam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu. Pozdrawiam :)
UsuńZawsze chętnie czytam opinie czytelników o tej książce, żeby przekonać się czy podobała im się tak bardzo jak mi:) Byłam ciekawa również Twojej opinii:) Na mnie książka zrobiła ogromne wrażenie! Oby więcej takich książek!
OdpowiedzUsuńTutaj sie z Tobą zgodzę w 100 % oby takich więcej zaskakujących pozytywnie książek z zupełnie nową tematyką. Pozdrawiam serdecznie i czekam na dalsze dzieła pani Oliver
UsuńNa razie nie mam ochoty na antyutopie, może kiedyś w przyszłości pomyślę o tej książce, bo sam pomysł na fabułę wydaje mi się ciekawy :)
OdpowiedzUsuńW każdym bądź razie gorąco polecam :) A fabuła jak najbardziej ciekawa i taka zaskakująca i nietypowa. Pozdrawiam :)
UsuńCała trylogia czeka na mojej półce aż w końcu znajdę chwilę i zabiorę się za lekturę :)
OdpowiedzUsuńOj to na Twoim miejscu bym nie zwlekała ;) Pozdrawiam :)
Usuń
OdpowiedzUsuńA ja ciągle boję się sięgnąć po jakąkolwiek książkę autoutopijną, choć nie ukrywam mam wielką ochotę zapoznać się z tego typu literaturą. Więcej takich ciekawych zachęcających recenzji, a na pewno w końcu przezwyciężę swój lęk:)
Gwarantuję Ci, że nie ma czego się bać, wcześniej już miałam styczność z tematyką antyutopijną i była dużo szerzej zarysowana niż tutaj, ale też jest równie ciekawa, także polecam :)
UsuńŚwietnie brzmi!!! Uwielbiam takie pozycje. Musze przeczytać.
OdpowiedzUsuńW takim razie pozostaje wyglądać mi Twojej recenzji :) Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńW końcu tytuł, którego przeczytanie mam już za sobą :) Mnie też bardzo zaciekawiła tematyka - jakże inna od tych wszystkich książek o (braku) miłości. I jeszcze skojarzeniowo z 'Nowy wspaniały świat' - klasykiem (którego swoją drogą polecam bardzo gorąco, bo zwala z nóg i pomimo tylu lat nadal nie traci na wartości).
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Ale powoli się przyzwyczajam do książek pani Lauren Oliver, każda jej książka praktycznie mnie czymś zaskakuje, wróżę jej przyszłość :) I dziękuje za polecenia :)
UsuńPodoba mi się zacytowany fragment... Książki nie czytałam:)
OdpowiedzUsuńMi też, jest taki oryginalny :) a to teraz nie masz wyjścia i trzeba przeczytać :)Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńTu Keti z portalu lubimy czytać :) Fajna recenzja, skojarzyła mi się z filmem który mi się kiedyś bardzo spodobał "Equilibrium". Opowiada o społeczeństwie w którym wszystkie emocje zostały wytłumione przez specjalny lek. Istnieje grupa specjalna tropiąca ruch oporu i wszystkich czujących. To naprawdę elitarna jednostka szkolona w sztukach walki, ale co się stanie jak ktoś w niej straci jedną porcję leku i zacznie czuć?
OdpowiedzUsuńPodobał mi się ten film i przerażała mnie ta wizja.
Bardzo miło jest czytać pozytywne opinie o książkach, które chce się przeczytać :)
OdpowiedzUsuńA cytat przez Ciebie przytoczony sprawia, że nie mogę się doczekać, aż po nią sięgnę. Dziękuję :)
~Gaviota
Czytałam i obiema rękami podpisuję się pod opinią!
OdpowiedzUsuńod tak dawna chcę przeczytać ta książkę. :)
OdpowiedzUsuńa po tak wspaniałej i pozytywnej recenzji, będę zabiegała o nią coraz bardziej. :)