Autor: Joe Alex
Tytuł: Śmierć mówi w moim imieniu
Gatunek: Kryminał
Gatunek: Kryminał
Liczba stron: 156
Wydawnictwo: Literackie, Kraków 1960
ISBN: 8308003176
ocena: 6/10 (dobra)
Gatunek kryminału bardzo sobie cenię i lubię. Dlatego tym razem postawiłam na kryminał a'la Christie, ale w polskim wydaniu. Joe Alex to pseudonim Macieja Słomczyńskiego, który stworzył cykl o Joe Alexsie, który jest zarówno pseudonimem, jak i postacią literacką , na który składa się 8 tomów. "Śmierć w moim imieniu" to druga część cyklu, a zarazem moje pierwsze spotkanie z twórczością autora.
Joe Alex wraz z Karoliną Beacon oraz swoim przyjacielem Parkerem, policjantem ze Scotland Yardu postanawia udać się do teatru. Delektując się wystawioną sztuką, nikt nie podejrzewa, że sprawy przybiorą nietypowy obrót. Po zakończonym spektaklu aktorzy wychodzą, aby się ukłonić publiczności. W pierwszej chwili nikt nie dostrzega, że pod maską ukrywa się kto inny, a właściwy aktor Stefan Vincy został zamordowany. Ciało znaleziono w jego garderobie. Jako, że morderstwo odbyło się w zacieśnionym kręgu to i podejrzanych wydaje się być niewielu.
W kręgu podejrzeń znajdują się: reżyser, aktorka i pewna pani Dodd. Sprawy kierują się na przedmiot zbrodni, a mianowicie na nietypowy sztylet. Jako, że każdy z podejrzanych ma murowane alibi sprawa utyka w miejscu. Policjant bierze do pomocy Joe Alexa, który, jako pisarz powieści kryminalnych posiada doświadczenie i wiedzę w tego typu sprawach. Tylko, czy uda się rozwikłać tę sprawę?
"Śmierć w moim imieniu" to według mnie dobry kryminał, ale momentami mnie męczył. Słomczyński posłużył się stylizacją a'la Christie i przyznaję, że sama intryga została uknuta świetnie w zupełności oddając klimat królowej kryminałów. Ale zabrakło mi tu powiewu jakieś świeżości, może było to spowodowane, że akcja zawęziła się do samego teatru i jego pomieszczeń. W pewnym momencie można poczuć się klaustrofobicznie. Jeżeli chodzi o bohaterów to każdy jest inny, a zarazem intrygujący. Niektóre postacie są tajemnicze, inne irytujące i budzące negatywne uczucia, a z jeszcze innymi czytelnik się łączy i faworyzuje. Nie ukrywam, że osobiście zaimponował mi swoją inteligencją, jasnym tokiem myślenia, sam Joe Alex, ale pozostał mi mały niedosyt, mam wrażenie, że autor nie odkrył wszystkich kart co do postaci Alexa, dlatego też chętnie zapoznam się z innymi książeczkami tego autorka. Forma jest dość krótka, w tym przypadku zaledwie nieco ponad 150 stron, zatem idealnie się na nadaje na jesienny dzień, bądź też wieczór, a zarazem stanowi fajną formę rozrywki i rozluźnienia.
Maciej Słomczyński ur. w 1920 roku w Warszawie, zm. w 1998 roku w Krakowie. Publikował pod pseudonimami: Joe Alex (Józef Aleks), Kazimierz Kwaśniewski. Kryminały Joe Alexa zostały przetłumaczone na 13 języków. Słomczyński był członkiem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, Rotony Club. Jego zasługi zostały uznane za wybitne pod kątem kultury narodowej, a ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski, odznaczył go Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.
W kręgu podejrzeń znajdują się: reżyser, aktorka i pewna pani Dodd. Sprawy kierują się na przedmiot zbrodni, a mianowicie na nietypowy sztylet. Jako, że każdy z podejrzanych ma murowane alibi sprawa utyka w miejscu. Policjant bierze do pomocy Joe Alexa, który, jako pisarz powieści kryminalnych posiada doświadczenie i wiedzę w tego typu sprawach. Tylko, czy uda się rozwikłać tę sprawę?
"Śmierć w moim imieniu" to według mnie dobry kryminał, ale momentami mnie męczył. Słomczyński posłużył się stylizacją a'la Christie i przyznaję, że sama intryga została uknuta świetnie w zupełności oddając klimat królowej kryminałów. Ale zabrakło mi tu powiewu jakieś świeżości, może było to spowodowane, że akcja zawęziła się do samego teatru i jego pomieszczeń. W pewnym momencie można poczuć się klaustrofobicznie. Jeżeli chodzi o bohaterów to każdy jest inny, a zarazem intrygujący. Niektóre postacie są tajemnicze, inne irytujące i budzące negatywne uczucia, a z jeszcze innymi czytelnik się łączy i faworyzuje. Nie ukrywam, że osobiście zaimponował mi swoją inteligencją, jasnym tokiem myślenia, sam Joe Alex, ale pozostał mi mały niedosyt, mam wrażenie, że autor nie odkrył wszystkich kart co do postaci Alexa, dlatego też chętnie zapoznam się z innymi książeczkami tego autorka. Forma jest dość krótka, w tym przypadku zaledwie nieco ponad 150 stron, zatem idealnie się na nadaje na jesienny dzień, bądź też wieczór, a zarazem stanowi fajną formę rozrywki i rozluźnienia.
Maciej Słomczyński ur. w 1920 roku w Warszawie, zm. w 1998 roku w Krakowie. Publikował pod pseudonimami: Joe Alex (Józef Aleks), Kazimierz Kwaśniewski. Kryminały Joe Alexa zostały przetłumaczone na 13 języków. Słomczyński był członkiem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, Rotony Club. Jego zasługi zostały uznane za wybitne pod kątem kultury narodowej, a ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski, odznaczył go Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.
Recenzja bierze udział w wyzwaniu Polacy nie gęsi II...
ja jakoś nie jestem fanką kryminałów więc się nie skusze :)
OdpowiedzUsuńDla każdego coś innego :P
UsuńHa:D Kryminały mojego dzieciństwa! Lubię i ubolewam, że w bibliotece było tylko kilka książek. Zaczynam się poważnie zastanawiać, czy nie zacząć zbierać jego kryminałów.
OdpowiedzUsuńA no właśnie, teraz są wznawiane w bardzo ładnej oprawie graficznej :) ja trafiłam akurat na wydanie pierwsze z 1960 roku, więc trochę lat sobie liczy :)
UsuńKryminały to niestety nie moja bajka...
OdpowiedzUsuńA szkoda takie retro są świetne, może kiedyś się skusić jednak :)
UsuńMnie się podobała, ale z tą ciasnotą akcji się z tobą zgodzę. Klaustrofobia jest to fakt
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mamy podobne zdanie :)
UsuńJak spotkam nie odmówię, lubię też tego typu kryminały :)
OdpowiedzUsuńI ja coraz bardziej się przerzucam na tego typu :)
UsuńNie jestem pewna, ale chyba czytałam ten właśnie kryminał Joe Alexa. Chętnie bym sobie go przypomniała :)
OdpowiedzUsuńCałkiem możliwie, w takim razie zachęcam do odświeżenia idealny na jeden wieczór :)
UsuńAutor ma na imię Maciej. ;-)
OdpowiedzUsuńSłuszna uwaga, uważnie czytasz :P nie wiem co ja z tymi Marcinami mam :P
UsuńW tym roku po raz pierwszy zetknęłam się z Joe Alex i bardzo przypadły mi do gustu jego książki.
OdpowiedzUsuńTo fakt jestem ciekawa następnych :)
UsuńTaki tam kryminałek. Gdybym miał do wyboru wskazałbym raczej w pierwszej kolejności na Christie. Niech Słomczyński jeszcze trochę poczeka... :D
OdpowiedzUsuńNo wiesz królowej nikt nie dorówna, ale trzeba przyznać, że całkiem nieźle tworzył :)
UsuńCzeka na mnie ta książk, może dzięki Twojej recenji poczeka odrobinę krócej?
OdpowiedzUsuńOby, chętnie poznam Twoje zdanie :)
UsuńZniechęciłaś mnie troszkę plus ta okładka. Jakoś nie będę jej szukać ;).
OdpowiedzUsuńBasiu okładką się nie sugeruj, są dwa nowsze wydania, a mi przyszło czytać z 1960 roku, ale frajda była czytać taki starodawny egzemplarz :P
UsuńKryminały to mój ulubiony gatunek, ae do tej pozycji nie jestem przekonana.
OdpowiedzUsuńJak lubisz Christie to i ten powinien Ci się spodobać :)
UsuńCzytałam już daaawno temu, ale mam pozytywne wspomnienia.
OdpowiedzUsuńkolodynska.pl
Widać tylko ja tak w tyle pozostałam :P Cieszę się, że również Ci się podobało, pozdrawiam :)
UsuńCzyli może skuszę się na inną książkę autora:)
OdpowiedzUsuńMam w zanadrzu jeszcze jedną, może będzie ciut lepsza :)
UsuńOdpuszczę sobie.
OdpowiedzUsuńSkoro tak mówisz :)
UsuńBardzo lubię kryminały, ale ten sobie daruję :) Jakoś nie zainteresował mnie.
OdpowiedzUsuńIdealny nie jest, ale żałować nie żałuję, że przeczytałam :)
UsuńDosyć dawno temu czytałam inną książkę tego autora i z tego co pamiętam, nie był zły, ale na kolana mnie chyba też nie powalił:)
OdpowiedzUsuńJest i polski kryminał ;)
OdpowiedzUsuńPolskie kryminały to gatunek, który muszę dogłębniej poznać. Więc po serię i ten tytuł na pewno sięgnę.
OdpowiedzUsuńtej jego książki nie mam ale mam inna przekonam się z chęcią jaki z niego pisarz, bo to zdecydowanie mój klimat mimo niedociągnięć
OdpowiedzUsuń