Autor: David Morrell
Tytuł: Akt desperacji
Tytuł oryginału: Desperate measures
Gatunek: Thriller, sensacja
Gatunek: Thriller, sensacja
Liczba stron: 448
Wydawnictwo: Albatros, Warszawa 2008
ISBN: 978-83-7359-640-5
Ocena: 7/10 (bardzo dobra)
Szukając dużej dawki sensacji natknęłam się na książkę dosyć znanego, amerykańskiego pisarza. Czy książka faktycznie okazała się być bombą sensacji? Zapraszam na recenzję.
David Morrell to nazwisko, które nie powinno być obce fanom sensacji. Autor zyskał sobie sławę tytułem "Pierwsza krew", który został zekranizowany, jako "Rambo", a w rolę głównego bohatera wcielił się Sylvester Stallone. Morrell jest także znany z trylogii "Bractwo Róży", a na swoim koncie ma 20 thrillerów, które są określane, jako "zastrzyk czystej adrenaliny".
Głównym bohaterem jest Matt Pittman, który pracuje w redakcji i zajmuje się nekrologami. Po stracie syna, który zmarł raka, mężczyzna jest załamany i planuje samobójstwo. Wszystko ma przygotowane, ułożony plan "działania", gdy niespodziewanie odbiera telefon, który okazuje się zbawienny, a Pittman musi odroczyć swoją śmierć. Dostaje zadanie napisania nekrologu człowieka, który jeszcze nie umarł, jednak wkrótce ma zawał. Millgate, bo tak nazywa się niedoszły nieboszczyk jest jednym z Wielkich Doradców prezydentów USA za czasów "zimnej wojny". Pittman wkrada się do jego do domu i słyszy ostatnie słowa Millgate'a: "Duncan", "śnieg", "grollier", po czym Wielki Doradca umiera, tym razem naprawdę. Matt błądzi, bo nie rozumie o co w tym wszystkim chodzi, tym bardziej, że okazuje się, że został wrobiony w podwójne morderstwo. Komuś zależy, żeby się go pozbyć, a sprawa okazuje się bardzo skomplikowana i niebezpieczna. Aby ocalić własne życie, które nagle nabiera barw, musi sam odkryć spisek i sekret Wielkich Doradców, a także ludzi postawionych na najwyższych szczeblach. Klucz do zagadki stanowią trzy tajemnicze słowa wypowiedziane przez Millgate'a, a także jego przeszłość. Czy Pittmanowi uda się doprowadzić sprawę do końca i czy w ogóle wyjdzie z tego cało?
"Akt desperacji" to faktycznie bardzo dobra dawka sensacji, z każdą następną stronę notorycznie coś się dzieje. Akcja prowadzona jest płynnie, dosyć szybko i sprawnie. Momentami naprawdę trudno było mi się oderwać od lektury. Zostałam porwana i kibicowałam Pittmanowi od pierwszych stron, a gdy znalazł się w niebezpieczeństwie bardzo się denerwowałam, że może stać się mu coś złego. Język jak przystało na sensację jest prosty, ale w tych prostych słowach jest tyle emocji, że naprawdę nic więcej nie trzeba. Książka podzielona jest jest na krótkie rozdziały, co sprawia, że czyta się ją bardzo szybko.
Postacie są wyraziste. Postać Pittmana, który jest pogubiony, a zarazem nie może poradzić sobie z przeciwnościami losu sprawia, że zarazem porusza czytelnika, a z drugiej strony nadaje mu charakter autentyczności. Cała ta historia z Wielkimi Doradcami odkryła w nim pokłady nowego życia, ale też nauczył się na nowo kochać.
Jeżeli chodzi o minusy to w pewnym momencie zaczęło mnie irytować, że połowa rozdziałów zaczyna się od słów " Pittman doszedł do wniosku...", "Pittman poprawił się na krześle", Pittman to, Pittman tamto. Jakby nie można było inaczej sformułować zdania, żeby było ciekawej, ale przerzucając kolejną stronę byłam niemal pewna, że będzie Pittman...Więcej minusów się nie dopatrzyłam, gdyż zostałam porwana przez Morrella totalnie.
"Akt desperacji" jako całość stanowi bardzo dobrą dawkę sensacji, momentami możemy dostać zastrzyk adrenaliny . Było to moje pierwsze spotkanie z autorem i jakże udane. Wprawdzie fabuła szczególnie nie zapada w pamięć, ale tyle emocji i akcji to doskonała propozycja na jesienny wieczór. Polecam wszystkim fanom dobrej sensacji. A na mnie czeka kolejna książka autora.
David Morrell ur. w 1943 roku w Kanadzie. W latach sześćdziesiątych przeprowadził się do USA. Autor przeszedł trudne chwile, po śmierci ojca trafił do katolickiego sierocińca, powrócił do matki, gdy ta powtórnie wyszła za mąż. Pracował jak wykładowca uniwersytecki. Pisarz miał syna, który zmarł w wyniku komplikacji po przeszczepie. Od tego czasu pisze skupiając się na temacie smutku.
David Morrell |
Z chęcią bym przeczytała bo lubię jak akcja cały czas się toczy i nie ma nudy :)
OdpowiedzUsuńZatem tylko czytać :)
UsuńLubie sensację, dlatego z chęcią bym ją przeczytała :)
OdpowiedzUsuńMorrella coś kiedyś czytałam, jakoś teraz mam inne lektury, ale kto wie, jak się natknę to czemu nie.
OdpowiedzUsuńAch znam to ciągle nowych książek przybywa, a nie ma czasu na "starsze" ;)
UsuńNie znam autora, ale z chęcią się zapoznam po Twojej opinii :)
OdpowiedzUsuńCiesze się bardzo :)
UsuńTego typu książki chyba jeszcze przede mną :)
OdpowiedzUsuńTo dobra rozrywka w jesienny długi wieczór :)
UsuńWolę thrillery niż klasyczne sensacje. Wg Twoich słów książka wydaje się intrygująca, ciekawy temat. Być może kiedyś...
OdpowiedzUsuńJa tam lubię jedno i drugie :)
UsuńLubię powieści które przez cały czas trzymają w napięciu :)
OdpowiedzUsuńZgadza się, mają tylko wadę, traci się poczucie czasu ):
Usuńhahah Pittman zdenerował Książkową Fantazję, wstał i wyszedł :PP
OdpowiedzUsuńCałkiem ciekawa książka.
O tak trochę mnie zdenerwował, chociaż chyba bardziej autor, ale mimo wszystko dobrze się bawiłam i przeżywałam co będzie dalej :P
UsuńZaskakujący pomysł z tym nekrologiem zyjącego człowieka. Ciekawe:)
OdpowiedzUsuńTrochę tak, taka przepowiednia, bo ten człowiek i tak wkrótce rzeczywiście umiera :)
UsuńPóki co czeka na mnie "Upadły Anioł" Silvy, później prawdopodobnie będę miał dłuższą przerwę od sensacji. Postaram się jednak zachować nazwisko autora w pamięci.
OdpowiedzUsuńOch na Silve to i ja bym się skusiła, od dłuższego czasu moja ciotka namawia mnie na tego autora :)
UsuńLubię od czasu do czasu przeczytać jakąś sensacyjną powieść:)
OdpowiedzUsuńChyba coś tego autora czytałam, bo nazwisko jakby mi znane, ale cóż - skleroza, a nie chce mi się teraz pędzić na BiblioNETkę i sprawdzać. :P
OdpowiedzUsuńTak to jest, jak tych autorów mnoży się jak grzybów po deszczu :P
Usuńbrak mi przekonania do tej książki. zastrzeżeń szczególnych do niej nie mam, ale fabuła kompletnie mnie nie ujęła.
OdpowiedzUsuńByć może nie w Twoim guście, trochę polityki, dużo akcji, mnie tam odpowiada:P
UsuńOd czasu do czasu lubię sięgnąć po tego typu książkę... kiedy to strony przewraca się z prędkością światła:)
OdpowiedzUsuńO tu masz zupełna rację, a z godziny 19 robi się 2, albo 3 w nocy :) To tylko dobra książka potrafi :)
UsuńWłaściwie nie przepadam za takimi książkami..
OdpowiedzUsuńSzkoda, ale każdy ma swoje upodobania :)
UsuńHej :)
OdpowiedzUsuńBardzo intrygująca recenzja ciekawej książki ;) To zdecydowanie mój typ.
Widzę, że lubisz też czytać kryminały, może skusisz się i dołączysz do mojego Kryminalnego Wyzwania? http://miqaisonfire.wordpress.com/wyzwanie-kryminalne/
Postaram się, chociaż wyzwania kiepsko mi idą :) Dzięki za zaproszenie, w wolnej chwili umieszczę baner :)
UsuńLubię sensację, ale z tym autorem chyba nie miałam jeszcze przyjemności. Skoro tak zachwalasz, chyba będę musiała poznać jego twórczość:)
OdpowiedzUsuńSama jestem ciekawa jego innych książek :)
UsuńZ tym autorem w ogóle nie miałam styczności, jednak książka zapowiada się naprawdę ciekawie.
OdpowiedzUsuń