Autor: Carlos Ruiz Zafón
Tytuł: Cień wiatru
Tytuł oryginału: La Sombra del Viento
Liczba stron: 520
Wydawnictwo: Muza 2008
ISBN: 8374955850
Ocena: 10/10
"Książki są lustrem: widzisz w nich tylko to co, już masz w sobie".
"Istniejemy póki ktoś o nas pamięta".
"W chwili, kiedy zastanawiasz się czy kogoś kochasz, przestałeś go już kochać na zawsze".
Ocena: 10/10
Po udanym spotkaniu z Zafónem postanowiłam sięgnąć po osławioną serię Cmentrza Zapomnianych Książek. Nie ukrywam, że oczekiwania miałam wysokie i przyznam, że się nie zawiodłam w najmniejszym calu. Pierwszą część "Cień wiatru" pochłonęłam z wielką przyjemnością i zapałem delektując się przy tym historią, językiem, postaciami niczym największy smakosz słowa.
Carlos Ruiz Zafón ur. w 1964 roku
w Barcelonie. Z wykształcenia jest dziennikarzem, lecz to pisaniu
podporządkował swoje życie. Swoje pierwsze powieści kierował głównie do
młodzieży jednak zyskał sobie zwolenników także wśród starszych grup wiekowych. Sławę pisarzowi przyniósł cykl powieści Cmentarz Zapomnianych Książek : "Cień wiatru", "Gra anioła", "Więzień nieba".
Głównym bohaterem jest dziesięcioletni Daniel Semepere. Gdy nadchodzi odpowiedni moment ojciec chłopca, który jest właścicielem księgarni, postanawia zabrać syna w niezwykłe miejsce. Tym magicznym miejscem jest Cmentarz Zapomnianych Książek. Spośród tysiąca książek, które stoją na półkach zapomniane Daniel może wybrać sobie jedną, której nada nowy wymiar i przywróci życie. Wybór pada na powieść Cień wiatru" autorstwa Juliana Caraxa. Od tej pory Daniela życie się zmienia się, bowiem zafascynowany twórczością Caraxa postanawia odszukać jego także inne dzieła, jednak odkrywa, iż jego dzieła spalono. A egzemplarz, który pozostał i który jest w posiadaniu Daniela, także chce ktoś wejść w jego posiadanie i spalić. Historia Daniela zaczyna się, gdy ma 10 lat i prowadzi przez jego późniejsze życie, a także życie swojego ojca i Fermina, który dostał zatrudnienie w księgarni. W tym czasie chłopak przeżywa pierwszą miłość, ale także zafascynowany postacią Caraxa postanawia poznać jego przeszłość i historię palenia książek. Ale im dalej się zagłębia tym bardziej zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Objawia mu się dziwna postać, postać diabła i inspektor policji, który nie ma skrupułów.
"Cień wiatru" utrzymany jest w gotyckim klimacie na ulicach Barcelony przez co powieść zyskuje niesamowity klimat. Autor używa rozbudowanych zdań i wydaje mi się, że każde słowo jest wyraźnie przemyślane, a nie napisane dla "zabicia" objętości. Porównując język do współczesnych autorów to Zafón powiesił wysoko poprzeczkę. Bohaterowie stworzeni przez Zafóna wzbudzają sympatię czytelnika, a w szczególności Fermin ze swoimi ciętymi ripostami :) Wytworzony magiczny klimat przenosi czytelnika do świata wyobraźni. Niesamowite, że czytając miałam nieodparte wrażenie, że ta historia dzieje się naprawdę, mało tego byłam przekonana, że w niej uczestniczę.
W tym miejscu postanowiłam napisać coś czego może nie powinna pisać. Ale moja irytacja nie pozwala mi spokojnie przejść obok tego tematu obojętnie. Mianowicie pozwoliłam sobie przeczytać kilka opinii na temat tegoż dzieła. I szczerze mówiąc nie rozumiem czytelników, którzy literaturą pokroju Greya się zachwycają, a o Zafónie piszą, że to denne i nie da się czytać. Gdzie zasobność językowa między obiema lekturami stanowi przepaść. Rozumiem, że gusta są różne i każdy odbiera inaczej, ale bez przesady. Nie liczę na to, że każdy będzie oceniał twórczość Zafóna wysoko, ale przynajmniej niech spróbuje dostrzec plusy. Tym bardziej, iż naprawdę Zafón ma swój oryginalny, niepowtarzalny styl do którego współczesnym pisarzom dużo brakuje. Drugi mankament, którego się dopatrzyłam, to, że książka jest banalna, bo występuje tu romans. Zapewniam Was drodzy czytelnicy, iż romans nie zawsze oznacza, że coś jest banalnie. Jeżeli jest stworzone z pomysłem i umiejętnie wplecione w fabułę może tworzyć smakowitą całość. Tak jak ma to miejsce w tym przypadku.
"Cień wiatru" zawiera romans, miłość, tajemnicę, ukrytą zemstę, dreszcz emocji i adrenaliny także się znajdzie. Chyba każdy rozważny czytelnik znajdzie chociaż jakąś nutkę dla siebie. Chociaż mi całość bardzo podobała, bowiem uważam, że każdy element się uzupełnia i stanowi komplementarną całość, gdzie wszystko do siebie pasuje, jak puzzle. Barwny i bogaty język tylko podwyższa wartość lektury.
"Cień wiatru" pragnę polecić tym czytelnikom, którzy jeszcze nie mieli okazji przeczytać tego kunsztu literackiego jak i czytelnikom, którzy "pragną" literatury wyjątkowej, niebanalnej, tajemniczej i napisanej na wysokim poziomie z klasą. Myślę, że każdy bibliofil powinien mieć tę książkę na półce. Dla mnie osobiście jest to jedna z książek do, której niewątpliwie powrócę, a takich póki co jest niewiele jak na razie.
"Istniejemy póki ktoś o nas pamięta".
"W chwili, kiedy zastanawiasz się czy kogoś kochasz, przestałeś go już kochać na zawsze".
A ja zabieram się za Grę Anioła, tego samego autora, mam nadzieję że okaże się równie dobra :)
OdpowiedzUsuńhttp://qltura.blogspot.com/
Mam takową nadzieję również :)
UsuńMiło wspominam czas spędzony z tą książką:) To od niej zaczęłam swoją przygodę z Zafonem i w tym momencie do przeczytania pozostaje mi jednie "Marina":) Z pewnością wrócę do "Cienia wiatru":)
OdpowiedzUsuńO tak, moja przygoda zaczęła się od "Pałacu Północy". Ale "Cień wiatru" to czysty majstersztyk. Książki Zafóna są rzeczywiści warte powrotu...
UsuńA ja się czuję coraz bardziej zfrustrowana, bo ostatnio mam coraz mniej czasu na książki. Ciągle ten tytuł odraczam na dalszą przyszłość, nie wiedzieć czemu. Choć z drugiej strony, te których czytanie przeciągam w czasie, okazują się rewelacyjne i potem żałuję, że "dopiero teraz".
OdpowiedzUsuńZawsze są dwie strony medalu, Jak przeczytasz teraz, później nie będziesz mogła się smakować, jak przeczytasz później, możesz żałować, że dopiero teraz. Jak bym Ci doradzić to jednak przeczytałabym teraz, bo to bardzo wartościowa lektura :)
UsuńPostanowiłam ograniczyć pożyczanie książek z biblioteki :) Stody domowe mi rosną w zastraszającym tempie i trzeba w końcu zacząć to czytać. Na pewno ten tytuł będzie jednym z pierwszych, które ruszę.
UsuńCzytałam "Cień wiatru" i nie mogę powiedzieć,że mi się nie podobał, ale no czegoś zabrakło, miałam sięgnąć po Grę Anioła, tylko jakoś nie mogę się przemóc.
OdpowiedzUsuńKażdy ma inny gust, ja otrzymałam, wszystko co chciałam :)
UsuńTa powieść znajduje się na mojej liście "must read". Muszę ją w końcu wypożyczyć w bibliotece.
OdpowiedzUsuńKoniecznie, a myślałam, że tylko ja mam takie zaległości i nie przeczytałam Zafóna ;)
UsuńBardzo chcę wreszcie zapoznać się z tym autorem, więc moją przygodę z jego książkami chętnie zaczną od tej pozycji :)
OdpowiedzUsuńCiesze się bardzo, że Cię zachęciłam i mam nadzieję, że będzie Ci się podobać :)
UsuńKsiążka czeka na półce i mam nadzieję, że niebawem znajdę dla niej czas. Zafona na razie czytałam tylko "Grę anioła", czyli tradycyjnie zabrałam się do tematu od środka, ale muszę się z Tobą zgodzić, że czyta się go rewelacyjnie. Posługuje się on pięknym językiem, miałam ogromną przyjemność z czytania, delektowania się tą lekturą...
OdpowiedzUsuńO tak świetnie to ujęłaś Zafóna się delektuje...
UsuńCień wiatru pozostawia po sobie pewien sentyment. Przede mną jeszcze, bo na mojej półce - Gra anioła.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak :)
Usuńa mnie Cień wiatru wynudził niemiłosiernie...
OdpowiedzUsuńWidocznie nie Twoje klimaty i styl :)
UsuńWstyd się przyznać, ale jeszcze nie czytałam żadnej książki Zafona. Choć pewnie wkrótce to się zmieni, bo niedawno kupiłam wszystkie książki z "Trylogii mgły" :)
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że jednak nie byłam sama nie czytając Zafóna. A trylogia mgły również bardzo dobra, chociaż czytałam, tylko "Pałac Północy".
UsuńSama już nie wiem gdzie tę książkę dorwałam, ale od dawna sobie czeka na mojej liście tych do przeczytania. Już kilka razy miałam ją nawet wypożyczyć, ale nie wyszło.. Jednak Twoja recenzja mnie zachęciła i się chyba nie zrażę tym, że to część cyklu (bo niestety lubię czytać całe cykle, ,a nie zawsze jest na to czas).
OdpowiedzUsuńhttp://literalna-czytaczka.blogspot.com/